Plaże Lomboku, czyli czas na odpoczynek…


Powodem, dla którego spośród wielu tysięcy indonezyjskich wysp wybraliśmy wypoczynek na Lomboku były opowieści o plażach na południowym skraju wyspy. Spragnieni odpoczynku w pięknych okolicznościach przyrody każdego dnia chcieliśmy relaksować się w innym miejscu. Przyznaję, że żadna z plaż, które odwiedziliśmy na Lomboku nas nie zawiodła. Wybraliśmy się na trzy z nich: Tanjung Aan, Selong Belanak i Mawun.



Tanjung Aan to plaża leżąca najbliżej Resortu Lombok Hill Wiolett, w którym przebywaliśmy. Dlatego to właśnie tam pojechaliśmy pierwszego dnia. Na skuterze dostaliśmy się na plażę w 10 minut. Swoją nazwę zawdzięcza ona zatoce, nad którą jest położona.


Dojeżdżając w to miejsce trzeba przejechać „polem skałek” otaczających plażę. To duży plus jeśli szuka się kameralnego miejsca – przy Tanjung Aan nie ma hoteli, ani dużych restauracji. Przy samym wejściu znaleźć można dwa warungi z napojami i lekkimi przekąskami. Jeżeli dokona się w nich zakupów można za darmo korzystać z leżaków. Miękki piasek i cudowny widok – tak pamiętam tę plażę. Trudno znaleźć idealne miejsce do leżenia, bo w każdym wydaje Ci się, że jest piękniej, i piękniej… W końcu zdecydowaliśmy się na odpoczynek z boku plaży, tak by później wdrapać się na graniczące z nią spalone słońcem szarfy wzgórz.  To właśnie z nich rozpościerają się najpiękniejsze widoki na zatokę. Mimo, że na wędrówkę po wzgórzach Tanjung Aan przeznaczyliśmy ponad godzinę, wciąż było nam mało… Urokowi temu miejscu dodają wszechobecne małpy, dużo bardziej dzikie niż te, które spotkaliśmy kilkakrotnie na Bali.



Kolejną plażą, którą polecam odwiedzić będąc na południu Lomboku jest Selong Belanak. To przeogromna plaża podzielona na dwie części. Jej lewa strona przyciąga tłumnie sufrerów, a to za sprawą wysokich fal, które są tu niemal codziennie. Po prawej stronie jest znacznie więcej spokoju, ocean uspokaja się, a turyści mogą korzystać tu z kąpieli słonecznych. Słyszeliśmy, że jest to najbardziej tłoczna i najbardziej popularna plaża tej części wyspy, ale podczas naszego pobytu byliśmy na niej prawie sami! Widoki na tutejsze wzgórza były zachwycające, a woda w oceanie przyjemnie ciepła.



Spędziliśmy na plaży cały dzień, czekając na przeprowadzane tędy przez hodowców bydło. Niestety tego dnia i bydło miało wolne – nie zawitało na plażę. Trochę żałowaliśmy, ale z drugiej strony przez cały dzień mieliśmy tę piękną plaże niemalże tylko dla siebie.



Trzecią plażą, którą odwiedziliśmy na Lomboku była Mawun. Zrobiła ona na nas najmniejsze wrażenie pod względem widokowym, chociaż otaczają ją ładne góry. Przy plaży są małe restauracyjki, można też kupić zimnego kokosa albo sarong od przechadzających się sprzedawczyń. Jeśli macie więcej czasu warto tu podjechać, nie jest to jednak moje ulubione miejsce na Lomboku.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Meksyk 1: Cancun, czyli kurort pełen kontrastów…

Meksyk 10: Kanion Sumidero, czyli pierwszy dzień w stanie Chiapas…

Ugotowani na Bali, czyli kilka przepisów z kursu gotowania w Ubudzie…