Meksyk 14: O tym nie przeczytacie w przewodnikach, czyli praktyczne wskazówki dotyczące wyjazdu do Meksyku…


Składający się z 31 stanów oraz Dystryktu Federalnego Meksyk to kraj leżący w Ameryce Północnej, graniczący ze Stanami Zjednoczonymi, Gwatemalą i Belize. Od zachodu oblewany jest przez wody Oceanu Spokojnego, a od wschodu Zatoką Meksykańską i Morzem Karaibskim. Kulturowo kraj ten należy do tzw. Ameryki Łacińskiej. Terytorium Meksyku zajmuje niemalże 2 mln km2  , co daje mu 14-stą pozycję na liście największych krajów świata. Zamieszkuje go ponad 115 mln ludzi, co plasuje go na 11-stym miejscu najbardziej zaludnionych państw. Stolicą jest Miasto Meksyk.

Najbardziej znane ruiny Majów - Chichen Itza

Na początek ważne pytanie: jak się tam dostać?
Otóż cena biletu samolotowego to zazwyczaj znaczna część ceny wakacji egzotycznych warto więc rozejrzeć się za nimi wcześniej. My do Meksyku lecieliśmy z Monachium linią Eurowings. Bilety te kosztowały nas około 1600 zł. Dodatkowo musieliśmy wykupić możliwość wzięcia bagażu rejestrowanego i posiłku na pokładzie. Jako, że pochodzimy z Łodzi Monachium było wygodne, bo mamy tam bezpośrednie połączenie Lufthansą (ok. 500 zł z bagażem rejestrowanym). Podczas naszych poszukiwań lotów przewijały się też takie miasta: Kolonia, Paryż, Londyn, Amsterdam, Madryt, Barcelona. Loty z Polski były zdecydowanie droższe niż z każdej wymienionej wyżej destynacji. Podroż z Polski, poza LOT-em i innymi liniami narodowymi proponują także duże biura podróży takie jak TUI czy RAINBOW - czasami można wyhaczyć dobrą ofertę czarterową. Lecąc z pośrednikiem należy mieć jednak na uwadze, że termin wyjazdu będzie ściśle określony - zazwyczaj to 7 lub 14 dni.

Isla Mujeres - miejsce, w którym nie ma glonów nawet w porze deszczowej!

Walutą funkcjonującą w Meksyku jest peso (MXN). W przeliczeniu wygląda to następująco:
1zł = 5 MEX
1$ = 19 MEX
1€ = 22 MEX


Jak odnieść jednak walutę do cen w Meksyku? W naszej opinii nie jest to kraj tani, ceny w marketach są na podobnym poziomie jak w Polsce. Za obiad w restauracji z piciem bez alkoholu płaciliśmy średnio 300 – 500 pesos. Niewiele tańsze są śniadania – zazwyczaj wynosiły nas 400 pesos, z tym że najadaliśmy się nimi nie mniej niż obiadem. Drogie są alkohole, szczególnie zagraniczne. Żeby napić się jednego z karaibskich drinków trzeba szykować się na cenę od 100 pesos w górę. Ceny hoteli należą do europejskich. Za noc trzeba liczyć minimum 100 zł. Jeśli ktoś jest wymagającym klientem powinien decydować się na hotele minimum 4-ro gwiazdkowe. Tańszą opcją jest wynajem kwatery prywatnej – czasami jednak może się to skończyć lękiem o własne bezpieczeństwo! 

Nasz obiad w stolicy Jukatanu - Meridzie

Jeśli ktoś planuje wynajęcie samochodu polecamy wynajęcie go na lotnisku – ceny są sporo niższe niż w wypożyczalniach w centrach miast i kurortach turystycznych. My poruszaliśmy się Chevroletem Aveo (duża walizka i dwa plecaki mieściły się do bagażnika bez problemu), za którego dziennie płaciliśmy niecałe 25$ z pełnym ubezpieczeniem. Benzyna była droższa niż się spodziewaliśmy. Za 1l płaciliśmy od 18 do 19,5 pesos. Uwaga: stacje benzynowe są zlokalizowane najczęściej w okolicach dużych miast. Na wyjeździe zazwyczaj stosowane jest następujące rozwiązanie drogowe: środkiem biegną dwa pasy ruchu omijające światła i zjazdy – z nich ciężko zjechać na stację, po bokach poprowadzone są pasy, na których obowiązuje ruch stricte miejski, ale to one zaprowadzić mogą nas stację benzynową lub do supermarketu.

Piękna plaża w okolicach strefy archeologicznej w Tulum <3

Jeśli jesteśmy już przy drogach, są dobrej jakości, przynajmniej my spodziewaliśmy się gorszej. Na Jukatanie najczęściej obowiązują ograniczenia prędkości w przedziale 80 – 120 km/godz. Oczywiście tubylcy jeżdżą dużo szybciej, ale nas przestrzegano do jeżdżenia przepisowo, dzięki temu przez prawie trzy tygodnie nie mieliśmy żadnej kontroli policyjnej. Wszyscy spotkani przez nas stróże prawa byli uśmiechnięci i nie mieli ochoty robić złego wrażenia na turystach. To dobra wiadomość, ponieważ naczytaliśmy się ostrzeżeń o tym, jak bardzo niebezpiecznie jest w Meksyku. I pewnie bywa, więc nie można tego trywializować. Bardzo ważne jest zachowanie rozsądku nie tylko na drogach, ale też w miastach i codziennych zachowaniach. Poza kurortami nie warto włóczyć się po ulicach późną nocą, zawsze informować kogoś dokąd się wybieramy. My, będąc w egzotycznych krajach, praktykujemy spotkania z rodakami w miejscu, do którego wyjeżdżamy – mogą oni z autopsji powiedzieć na co uważać, poza tym w razie jakiegokolwiek zdarzenia są bliżej niż rodzina i znajomi z Polski. Radzimy nie obwieszać się specjalnie złotą biżuterią i nie obnosić się z bogactwem. Nie warto oszczędzać przykładowo na szafkach w cenotach, czy opłacie „parkingowemu”.

Ruiny w Tulum to miejsce, które powinien zobaczyć każdy. Warto je zwiedzać wcześnie rano kiedy nie zdążą jeszcze dotrzeć wycieczki fakultatywne.

W Meksyku popularne jest poruszanie się busiakami Colectivo. Są one zazwyczaj bezpieczne i teoretycznie jeżdżą z punktu A do punktu B. W miastach zatrzymują się na żądanie – każdy miejscowy wysiada naprzeciwko swojego domu także nie ma się co denerwować na ciągle zatrzymujący się środek transportu. Również z lotniska do dużych miast i ośrodków wypoczynkowych można dojechać autobusem - my korzystaliśmy z usług firmy ADO – uwaga na naciągaczy! Przedstawiciel firmy przewozowej ma swoją siedzibę tuż obok wypożyczalni samochodów, a także na samym wyjściu  terminala. Jeśli chodzi o taksówki to droga z lotniska do Cancun jest bardzo droga – to swoista zmowa taksówkarzy. W drugą stronę dojedziecie tu za pół ceny! Poruszanie się taksówkami po mieście nie jest droższe niż w Polsce. My korzystaliśmy z nich będąc w stanie Chiapas. Z lotniska w okolice kanionu Sumidero zapłaciliśmy 300 pesos, z San Cristobal de las Casas 500 pesos. Polecamy wsiadać tylko do oznakowanych taksówek, najlepiej tych z klimatyzacją. Czasami dobrze się zorientować, czy nie ma możliwości wykupienia wycieczki fakultatywnej zabierającej Was z danej miejscowości, a zostawiającej w okolicach zabytku lub w innym mieście – opcja ta dotyczy na pewno wycieczki San Cristobal – Palenque. My nie wiedzieliśmy o tej praktyce i bardzo żałowaliśmy – zawsze to kilka godzin w kieszeni! 

Wszędobylskie iguany - zobaczycie je na całym Jukatanie!

W Meksyku normą jest dawanie napiwków. Oczekują ich niemalże wszyscy od kelnera w restauracji, poprzez hotelową sprzątaczkę, przewodnika wycieczki, czy kierowcę autobusu. Warto zostawić sobie kilka drobnych dolarów lub banknoty 20 pesos właśnie z przeznaczeniem napiwkowym. Napiwek za wykonaną pracę wynosi od 10 do 20% ceny usługi.

Kanion Sumidero to wyjątkowe miejsce w stanie Chiapas, a dla nas odskocznia od majańskich ruin.

Robiąc zakupy podczas pobytu w Meksyku najczęściej korzystaliśmy z sieci marketów OXXO. Nie są to wielkie markety, ale można w nich kupić wszystkie najbardziej potrzebne rzeczy. Ceny są porównywalne do polskich, ale często zdarzają się promocje w stylu 2 za 1. W OXXO można także doładowywać kartę meksykańskich usług telekomunikacyjnych. My korzystaliśmy z firmy TelCel – doładowanie za 100 pesos wystarczało nam na mniej więcej tydzień normalnego korzystania z telefonu – dzwonienia do hotelu, używanej często nawigacji czy serfowania w Internecie.

Księżycowy krajobraz podczas wycieczki Rio Lagartos - Las Coloradas 

Pamiątki – kto nie chce przywieźć sobie czegoś wyjątkowego z wakacji na drugim końcu świata? Można je kupić w każdym większym mieście Jukatanu. Przeważają magnesy, kubeczki, kieliszki, trupie figurki, rzemiosło Majów, odzież, miejscowy alkohol i hamaki. Z naszego doświadczenia wynika, że na mercado zapłacić można 25% ceny początkowej za wymarzone towary, takie jak sombrera czy kapelusz typu Panama. Najtaniej pamiątki kupowaliśmy w Chichen Itza – byliśmy zaraz po otwarciu i handlarze byli skłonni sprzedać nam swoje dzieła za 1$, byleby dobrze zacząć dzień. Konkurencja jest tam ogromna więc i ceny niższe. Na pewno nie warto kupować w kurortach takich jak przykładowo Playa del Carmen – oglądaliśmy tam maski majańskie 600% droższe niż te, które kupiliśmy przy ruinach! Tequilę można kupić najtaniej w zwykłym markecie typu Wallmarkt.

Wysoka piramida w Uxmalu - pod nią wierni towarzysze - iguany!

Ważnym elementem wyjazdu do Meksyku jest pogoda. Na Jukatanie cały rok jest ciepło. Latem i wiosną trwa tu pora deszczowa, większa jest też możliwość wystąpienia huraganu. Jesień i zima to pora sucha, temperatura wtedy lekko spada i rozpoczyna się najwyższy sezon turystyczny. My byliśmy we wrześniu – było gorąco, średnia temperatura na Półwyspie wynosiła 35°C. Padało właściwie codziennie, głównie po godzinie 18:00, co nie przeszkadzało w zwiedzaniu. Dwukrotnie przeżyliśmy tropikalną burzę – pierwszy raz w hotelu, więc nie zrobiła na nas większego wrażenia, drugi w samochodzie – nie było widać dosłownie nic! Deszcze w tej strefie klimatycznej są krótkie, czasami wręcz przyjemne, bo dają wrażenie odpoczynku od słońca i upału. W porze deszczowej trzeba się też liczyć z występującymi w Morzy Karaibskim glonami. Jeśli traficie na ich wysyp plaże przestaną wyglądać jak te z folderów biur podróży. Nic straconego – warto popłynąć na którąś z okolicznych wysp, gdzie zazwyczaj glonów jest dużo mniej. Ważną poradą jest to, by nie przeżywać zbytnio prognozy pogody. Podczas naszego wyjazdu telefon pokazywał mi notoryczne opady – jak widać na załączanych przeze mnie zdjęciach nie było tak źle i wróciliśmy opaleni.

Jedno z najbardziej magicznych miejsc - żółte miasteczko Izamal


Jadąc do Meksyku trzeba pamiętać o kilku koniecznych elementach wyposażenia. 
Są to:
  • przejściówka do prądu – typ amerykański;
  • rozgałęźnik do prądu – z reguły w pokoju nie ma wielu gniazdek
  • preparat na owady – najwięcej było ich w Puerto Morelos po zmroku, plaga!;
  • ekologiczny balsam do opalania – Meksykanie naprawdę starają się dbać o rafę koralową, więc warto im pomóc w realizacji tego celu;
  • kapelusz i okulary przeciwsłoneczne – bez któregokolwiek w Meksyku ani rusz;

 
W Meksyku każdy znajdzie coś dla siebie. Zwiedzać można całe dnie, ale warto też zanurzyć się w ciepłej wodzie, odpocząć i pojeść pyszności lokalnej kuchni

Podsumowując, Meksyk który zobaczyliśmy jest kawałkiem pięknego świata. Zachwycała nas zarówno przyroda, jak i zabytki. Kraj ten okazał się dużo bardziej przyjazny niż się spodziewaliśmy, ani razu nie czuliśmy się niekomfortowo i niebezpieczne. Ważne jest, by nie dać się zwariować po wysłuchaniu opowieści o toczących się tu wojnach. Z drugiej strony nie wolno też lekceważyć ostrzeżeń! Nam polecano nie mieszać się w sprawy miejscowych i tę wskazówkę przekazujemy dalej. Meksyk jest krajem przesympatycznych ludzi, którzy chcą rozmawiać, bawić się i pomóc przybyszom. Są oni cały czas uśmiechnięci i otwarci – niech nie dziwi Was to, że dosiądą się na ławce w parku żeby po prostu pogadać. Łatwiej będzie jeśli znacie hiszpański – dość duża grupa ludzi nie mówi tu po angielsku. Będąc tak daleko od domu warto poznać inną kulturę, nowe smaki i podpatrzeć życie zwyczajnych ludzi. Naszym zdaniem dobrze jest zejść czasem z utartego szlaku, by zobaczyć prawdę. Pamiętajcie, że to Wy jesteście gośćmi w Meksyku – dostosowujcie się do panujących tam zasad, nie narzucajcie własnych, a spędzicie tam wspaniały czas, który będziecie wspominać latami :)

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Meksyk 1: Cancun, czyli kurort pełen kontrastów…

Meksyk 10: Kanion Sumidero, czyli pierwszy dzień w stanie Chiapas…

Ugotowani na Bali, czyli kilka przepisów z kursu gotowania w Ubudzie…