Norwegia 6: Ornitologiczny raj – wyspa Runde


Ostatni dzień w Norwegii spędziliśmy na jednej z wysp w okolicach portowego miasta Ålesund – Runde. Mimo, że to jedynie 80 km drogi warto zarezerwować sobie 2 godziny na przejazd w jedną stronę. Trzeba pamiętać, że w tej części kraju często trzeba liczyć się z godzinami odpłynięć promów. Trasa jest dość malownicza: wiedzie przeprawami i mostami zbudowanymi nad morzem. Na horyzoncie co jakiś czas majaczą się wysokie, ośnieżone góry. Jest pięknie – to nasze małe lekarstwo, na to że nie udało się nam dojechać do Drogi Transatlantyckiej.

Runde to niezwykła wyspa, na której czas jakby się zatrzymał. Można tu spędzić cały dzień przechadzając się szlakiem wzdłuż ptasich rezerwatów.

Na zwiedzanie wyspy przeznaczyliśmy cały dzień – chcieliśmy zobaczyć mieszkające tu maskonury, które co roku licznie przylatują tu w maju. Ponoć jest ich ponad 100 tysięcy par. Są to piękne ptaki, charakterystyczne dla Europy Północnej. Co ciekawe, tylko pół roku spędzają one na lądzie – lęgną się tam i rozpoczynają wychowanie młodych. Pozostałe miesiące w całości spędzają na wodzie! Niestety, nie udało się nam zobaczyć tych wyjątkowych ptaków – prawdopodobnie jeszcze nie wszystkie przyleciały do lęgowisk, a poza tym najlepiej obserwować je o zmierzchu (czego nie wiedzieliśmy jadąc na wyspę o 9 rano).

Dziewicza wyspa, miliony ptactwa i widok na wysokie, ośnieżone szczyty Norwegii - czego chcieć więcej?


Runde to ornitologiczny raj. Na wyspie żyje około 160 osób i mniej więcej 500 tysięcy ptaków!  Żyją tu nie tylko maskonury, ale też inne ptaki charakterystyczne dla rejonu takie jak mewy trójpalczaste, głuptaki białe, nurzyki podbielałe, fulmary, alki krzywonose, kormorany czubate, rybitwy i wydrzyki. Częstymi gośćmi są też orły bieliki, sokoły wędrowne i sowy, które przylatują na wyspę by polować. Na Runde utworzono specjalny rezerwat chroniący maskonury Goksøyrmyrane, który można fragmentarycznie zobaczyć ze szlaku turystycznego. Poza nim znajdują się tu także 3 obszary siedlisk ptaków objęte ścisłą ochroną: północne zbocza Runde, zachodnie klify Runde, Kløfjellet i Hellestien. Wszystkie te obszary robią wielkie wrażenie nawet na laikach takich jak my – chyba nigdzie nie widzieliśmy tylu ptaków na raz!

Bardzo urokliwym miejscem na wyspie jest malutki półwysep zwieńczony latarnią morską - koniecznie musicie to zobaczyć!

Poza tym, że wyspa jest domem niezwykłych ptaków jest też ciekawa krajobrazowo. Jej najwyższy punkt mierzy 333 m n. p. m. Dookoła pełno jest skalistych klifów niemalże pionowo wpadających do wody. Przez dużą część wyspy prowadzi szlak turystyczny, który prowadzi podróżnych w obszary siedlisk ptaków, a także do urokliwie położonej latarni morskiej. Nam udało się przejść cały szlak na wyspie – zajęło nam to około 5 godzin, z oglądaniem ptactwa i robieniem dziesiątek zdjęć. Wysokości tutejszych wzniesień nie robią wielkiego wrażenia, ale po całym dniu chodzenia są odczuwalne – tak, bolały mnie nogi… Krajobraz na Runde zmienił się w stosunku do fiordów, które oglądaliśmy przez ostatni tydzień. Był dużo bardziej zielony, ale tak samo imponujący i zapadający w pamięć. Myślę, że wycieczka na Runde wpłynęła na to, że już teraz chcemy wrócić do Norwegii. Może tym razem na Lofoty…


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Meksyk 1: Cancun, czyli kurort pełen kontrastów…

Meksyk 10: Kanion Sumidero, czyli pierwszy dzień w stanie Chiapas…

Ugotowani na Bali, czyli kilka przepisów z kursu gotowania w Ubudzie…