Meksyk 8: Magiczna laguna Bacalar…

Droga do Bacalaru była długa i ciężka. Ale jeszcze przed noclegiem poprawiły się nam humory, a to ze względu na przepyszną obiadokolację, którą zjedliśmy w przydrożnym barze. Jedzenie to możemy chyba nazwać najpyszniejszym zaskoczeniem Jukatanu. Jedliśmy w Christian’s Tacos, gdzie skosztowaliśmy nachosów, guacamole, tacosów z wołowiną i burrito. Byliśmy prawdziwie głodni, a jedzenie nieziemsko pyszne! Jeśli będziecie w tej okolicy koniecznie spróbujcie specjałów tego baru – może nie wygląda zachęcająco, ale jak smakuje…

Panorama znad Laguny

Laguna Bacalar to jezioro nazywane jeziorem siedmiu kolorów. Tafla jeziora mieni się tu faktycznie wieloma odcieniami błękitu od jasnego turkusu po ciemny granat. W jeziorze mieszka wiele gatunków ryb, doskonale widocznych podczas pływania, dzięki temu, że woda jest tu bardzo czysta. Jest to także terytorium lęgowe wielu gatunków ptaków. Podczas pobytu nad malowniczą laguną udaliśmy się do jednego z ośrodków położonych przy linii brzegowej. Dostępne są tu dla turystów wszelkie wygody, takie jak hamaki, czy huśtawki… ustawione w ciepłej wodzie. Laguna zapewniła nam rozrywkę pół dnia. Jezioro w tym miejscu nie jest bardzo głębokie, więc można bezpiecznie pływać i delektować się piękną panoramą.

Pora zacząć zabawę nad Laguną Bacalar :)

Nie bylibyśmy jednak sobą, gdybyśmy cały dzień spędzili w jednym miejscu. Po odpoczynku nad laguną udaliśmy się do cenoty. Kolejny raz udało się nam wybrać miejsce zupełnie inne od tych, które już widzieliśmy. Przejechaliśmy kilka kilometrów i znaleźliśmy się w cenocie Azul. Błękitna studnia głęboka jest na 90m, co daje możliwość śmiałkom skakania w toń wody. Oczywiście Marcin był pierwszym chętnym do skakania. Ta wyjątkowa cenota przypomina bardziej małe jeziorko, niż jaskinie krasową. Woda tu jest jednak chłodna, dużo zimniejsza niż ta w lagunie Bacalar i krystalicznie czysta. Cenote Azul dookoła porośnięta jest dżunglą, co czyni z tego miejsca wyjątkową scenografię do odpoczynku i pływania.  Można się tu zapomnieć i godzinami oddawać medytacjom… Bar powyżej cenoty oferuje bogate menu z meksykańską kuchnią. My zamówiliśmy przekąski, które niestety nie były zbytnio dobre – były jednym z niewielu kulinarnych rozczarowań w Meksyku. Pod wieczór ruszyliśmy w dalszą drogę…


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Meksyk 1: Cancun, czyli kurort pełen kontrastów…

Meksyk 10: Kanion Sumidero, czyli pierwszy dzień w stanie Chiapas…

Ugotowani na Bali, czyli kilka przepisów z kursu gotowania w Ubudzie…