Meksyk 13: Wakacje w karaibskim stylu, czyli plażowanie w Puerto Morelos i park rozrywki Xplore…
Po krótkiej zmianie destynacji na
meksykański stan Chiapas wróciliśmy na Jukatan. Wróciliśmy, by nieco odpocząć
po wycieczce objazdowej, nacieszyć się słońcem i nabrać siły na kolejny ciężki
rok pracy. Miejscem, które wybraliśmy była niewielka miejscowość Puerto Morelos położona 3 km od głównej
drogi z Cancun do Tulum. Wspominam ów kilometraż nie bez powodu. Otóż autobus
jadący dalej do Playa del Carmen zatrzymuje się właśnie przy tej trasie, nie
wjeżdżając do miasteczka. Dalej do wyboru są 2 opcje: taksówka lub podróż per
pedes. My wybraliśmy te pierwszą z powodu upału, który panował tego dnia.
Samo Puerto Morelos to niewielka
miejscowość mniej więcej w połowie drogi między dwoma kurortami Cancun i Playa
del Carmen. W całości położone jest wzdłuż linii brzegowej Morza Karaibskiego.
To jednocześnie miejscowość wypoczynkowa i wioska rybacka. Według mnie powinna
słynąć z panującego tu spokoju. Turystów nie jest bardzo mało, ale w porównaniu
z najsłynniejszymi kurortami można poczuć się tu jak na bezludnej wyspie.
Puerto Morelos jest dla osób, które lubią odpoczywać na pięknych plażach w
kameralnych warunkach. To także dobre miejsce do podziwiania podwodnego świata.
Już kilka metrów od brzegu zaczyna się rafa, którą można podziwiać pływając z
rurką. Dla rządnych wrażeń jest tu dużo wycieczek na nurkowanie głębinowe.
A jeśli o wrażenia chodzi… My
zapewniliśmy sobie ich całą moc spędzając dzień w parku rozrywki Xplore. Jest to jeden z kilku parków tego typu w
okolicy Playa del Carmen. Ich ceny
przyprawiają o zawrót głowy, ale kiedy jest się już na miejscu wydziela się tyle endorfin, że
zapomina się o cenie. Xplore to park powstały w jaskiniach i cenotach będących
świadkami zderzenia się asteroidy z Ziemią w okresie Kredy (Krater Chicxulub). Wyjątkowa
lokalizacja lunaparku wprowadza zwiedzających w atmosferę podziemnego świata
Jukatanu. Podczas wycieczki niemalże cały czas spaceruje się wśród stalagmitów
i stalaktytów – przewodnikiem po Xplore’rze jest jaskiniowiec! Poza tym, że
atrakcją jest samo otoczenie parku, to jego właściciele zadbali, by
wycieczkowicze się nie nudzili. Atrakcją numer jeden – top of the top – jest
zjazd tyrolkami nad tutejszą dżunglą. 14 stacji zip line, w dwóch pętlach
góruje nad ziemią od 8 do 45m. Gdy wsiadłam na nie po raz pierwszy czułam z
jednej strony skurcz serca, z drugiej motylki w brzuchu. Przy trzecim zjeździe
było już tylko super! Jako, że odwiedziliśmy park w porze deszczowej, a więc w
okresie mniejszego obłożenia turystycznego, mogliśmy każdą z tyrolkowych tras
przejść dwukrotnie – co uczyniliśmy. Uwaga: jeśli chcecie jeździć zip line’ami
ze swoim partnerem zadbajcie o to, by mieć takie same uprzęże!
Nie samymi tyrolkami Xplore żyje :)
Można tu jeździć amfibiami – po dżungli i jaskiniach. Emocje gwarantowane
szczególnie jeśli jesteście odważnymi kierowcami. Kolejną atrakcją jest
rafting, który w mojej ocenie powinien nazywać się przeprawą przez jaskinię na
tratwie – nie nastawiajcie się na rwące potoki i duże emocje w tej części
parku. Jest trochę nudnawo, za to widoki jaskiniowe piękne! Xplore proponuje
także spływ podziemną rzeką – wpław, a także na specjalnie przeznaczonych do
tego hamakach. Podczas pobytu tutaj do dyspozycji jest duża restauracja z
bardzo dobrym jedzeniem i snack bar. To wspaniałe udogodnienie, szczególnie
jeśli Twój mąż jest głodomorem, albo żar leje się z nieba i ciągle chce Ci się
pić. Xplore to miejsce, gdzie można się wyszaleć i zobaczyć inną twarz
Jukatanu. Z całego serca polecam – podczas pobytu uśmiech nie znikał z naszych
buziek.
Komentarze
Prześlij komentarz