W krainie Dacji, Drakuli i zamków chłopskich... dzień 3.
Trzeci dzień w Transylwanii, a czuliśmy się niemalże jak u siebie. A to za sprawą nieprzeciętnie sympatycznych lokalsów! Zastanawialiśmy się nawet, czy to kwestia szczęścia, czy zmian społecznych i cywilizacyjnych. Nie oszukując się w Polsce Rumunii nie mają najlepszej sławy. Przed wyjazdem moja ciocia, która kilka lat temu zwiedzała Rumunię, przestrzegała nas przez żebrakami, szczególnie w postaci dzieci w miejscach publicznych natarczywie proszących turystów o datek i naciągaczami, tymczasem podczas naszych 5 dni w Siedmiogrodzie nie spotkaliśmy ani jednego żebraka! Za to rozmawialiśmy z wieloma uśmiechniętymi Rumunami, którzy z chęcią dzielili się swoimi spostrzeżeniami odnośnie kraju. Jasne, nie jest tu tak czystko jak w Skandynawii, ale niewiele brudniej niż w Polsce. W tym miejscu obalam jeszcze jeden stereotyp – drogi nie są w fatalnym stanie. Zgoda, nie czuliśmy się tu jak na niemieckich autostradach, wiele dróg powadziło przez mniejsze miejscowości i miasta, stąd sporo ogr...